czwartek, 14 czerwca 2012

Dzień trzynasty - 57 km

5.00 Dziś idę do Gdańska. Po drodze w Pruszczu Gdańskim mam zamiar odebrać moją przesyłkę.
Na szczęście czuję się dobrze. Chociaż trzynastego dnia wszystko się może zdarzyć.
Jest 18.00 wchodzę do Gdańska.Pada, jest zimno idę w jakieś ciepłe miejsce. W takie dni mam dość.
Tęsknię za domem, za ciepłym ogniem w kominku i za rodziną.....
Trzeci stadion zobaczę dziś? Chyba jutro. Nie mam siły. A do Warszawy daleko. A do domu jeszcze dalej.
Godzina 19.30 jednak jadę na stadion a potem na nocleg do Gdyni i tam zobaczę mecz.
Nie wybieram się do strefy kibica, bo w Gdańsku strasznie leje.
Jutro będzie ładna pogoda, to pochodzę po Gdańsku.
To był ciężki dzień od 13.00 lało i padało na przemian.Cały jestem przemoczony mimo przeciwdeszczowej kurtki. Paczkę odebrałem. Miłe Panie w Urzędzie w Pruszczu Gdańskim przekazały mi ją, porozmawiały ze mną i zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia.
Teraz myślę już o drodze do Warszawy.... długa.
Pozdrawiam wszystkich z Gdańska. Trzymajcie za mnie kciuki, abym doszedł dalej, chociaż do Warszawy.
Nocleg spędziłem u znajomych -Państwa Daniluków w Gdyni.
Oprócz noclegu dostałem kolację i śniadanie. U znajomych jednak najlepiej.
Domowe warunki dobrze wpływają na regenerację.


Relacja w Radiu Dla Ciebie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz