Postanowiłem się wyspać, bo siły już nie te jak 11 dni temu.
Wczoraj wyszedłem bardzo wcześnie, ale byłem zmęczony i niewyspany więc szedłem wolno.
Dziś mam zamiar iść szybciej.
To będzie ciężki dzień. Zamierzam dotrzeć do Starogardu Gdańskiego, a to jakieś 67 km.
Będę szedł bocznymi, leśnymi i polnymi drogami.
W domu muszą sobie radzić beze mnie. Żonie zepsuł się samochód, dzieci walczą o lepsze oceny na koniec roku. A mnie tam nie ma. Zaczynam tęsknić. Wyprawa się przeciąga. Dokąd tak naprawdę dojdę?
Jest po dwunastej. Idę dość szybko Niedługo będę w Lińsku, a za mną 23 km...
Droga całkiem fajna, lasy i pola... Jutro zobaczę trzeci stadion - ponoć najpiękniejszy - bursztynowy.
Prawie 15.00 a ja mam przed sobą jeszcze ponad 30 km.
Minąłem Śliwice. Idę na Lubichowo.
Ponoć moje zdjęcia nie dochodzą na facebooka, ale często tracę zasięg idąc przez lasy.
Spotkałem leśniczego, który szacował straty wyrządzone na młodych drzewkach przez zwierzynę.
Mijam piękne jeziora. I nadal idę...
Już 19.00 jestem w Lubichowie. Przede mną jeszcze 15 km. Idę na Rokocin i potem na ulicę Jagodową
w Starogardzie Gdańskim.Zrobiłem zakupy w sklepie spożywczym, gdzie porozmawiałem z panem Kornelem. Może do 22 dojdę?
Cały dzień szedłem przez lasy i łąki. Od Śliwic spotkałem tylko kolejnego leśniczego.
Ani ludzi, ani kierowców... boczne drogi mają swoje plusy i minusy.
Na szczęście samotność jeszcze mi nie dopiekła.
Zasięgu przez większość dnia nie miałem, więc zdjęć dziś mało jest na facebooku. Może jutro dam radę
je przesłać. Na sto procent dojdę jutro do Gdańska i będę miał tylko 48 km, prawie o 20 mniej niż dzisiaj.
Z Gdańska do Warszawy czeka mnie 326 km.... jak długo będę szedł?
22.15 byłem w Starogardzie Gdańskim. Porozmawiałem z miłymi gospodarzami i poszedłem spać.
Dzisiejsza relacja w Radiu Dla Ciebie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz