sobota, 2 czerwca 2012

Dzień pierwszy - 69 km


Planowałem wystartować o godz.  5.00 ze Strykowa. Umówiłem się z Telewizją Łódź, która spóźniła się dobre 20 min, co opóźniło mój start. Nagrania trwały dobre pół godz. i około godz. 6.00 mogłem ruszyć na trasę. Wreszcie ruszyłem. Sam na długą drogę. Nie wiem czy się bałem, ale moja rodzina się bała, czuła żal. A ja…
Po godz. 7.00 zadzwonił Redaktor z Radia Łódź i zaprosił mnie do wzięcia udziału w porannej audycji.

Do Euro 2012 zostało tylko 6 dni, ale na ulicach Łodzi oraz innych mijanych przeze mnie miejscowości jest niewiele akcentów związanych z imprezą.
Spotkałem na trasie wiele ciekawych osób m.in. Piotrka i Tomka z Azymutu.
Najfajniejsze jednak było spotkanie z wycieczką, która zatrzymała się przy parku przez który przechodziłem. Z autobusu wybiegli młodzi chłopcy. Po krótkiej rozmowie postanowiliśmy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia.
Ostatni kontakt z Łodzią to przystanek w Porcie Łódź  około 13.00 i ostatnie zakupy. I niespodzianka… dojechała do mnie rodzina, aby się jeszcze raz pożegnać. Szczególnie córka, która spała jak wyjeżdżałem z domu do Strykowa… Pożegnanie. Kiedy ich wszystkich zobaczę? Córka miała łzy w oczach….
Szedłem właściwie w rodzinne strony. Stryków, a szczególnie Klęk, to miejsce gdzie mieszkam dopiero od 12 lat. Co tam mnie czeka?
Z każdą kolejną godziną więcej telefonów. Jedni widzieli mnie w Teleexpressie, inni w ŁWD.
Dzwonią, pytają.
A ja ciągle nie mam skarpetek… takich na długą drogę.
I nagle telefon od ojca.
Jutro mam nadzieję, na darmowy obiad - dom rodzinny będzie po drodze.

20.00 czas zacząć myśleć o noclegu…
W Łasku pewnie by był, ale chciałem iść dalej.
Narada telefoniczna z rodziną i jednak w Łopatkach znalazłem nocleg.

Nocleg w Łopatkach polecił mi sołtys i czekała mnie niespodzianka bo nocowałem w domu weselnym. W tym czasie odbywało się wesele, jednak ulokowano mnie w najdalszym pokoju gościnnym gdzie mogłem się spokojnie wyspać
22.30 mogę iść spać


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz