sobota, 9 czerwca 2012

Dzień ósmy - 60 km


Ósmego dnia wyruszyłem o 7.30.
W ubiegłą sobotę byłem na nogach już od 5.00 rano….
Zaplanowałem trasę bocznymi drogami przez Rogalin – Puszczykowo – Luboń.
Obejrzałem pałac i dęby rogalińskie a w Puszczykowie podziwiałem zakola Warty.
To są dodatkowe atrakcje tej wyprawy – piękne widoki…
Po minięciu Lubonia zatrzymali mnie Chorwaci. Jechali do Krzyszkowa.
Musiałem odświeżyć swój angielski i wytłumaczyłem im jak jechać.
Był to Dravko Lamot z Zagrzebia i Andua Horwat, który przyjechał 
specjalnie z Niemiec z Rosenheim.
Dziś miałem też atrakcje atmosferyczne. Burza jedna, a potem druga.
Po burzy widziałem piękną tęczę.
Jestem już w Poznaniu. Najpierw stadion – robi wrażenie.
Pod stadionem kolejni Chorwaci – widać na zdjęciach na facebooku.
Powiesiłem też kolejny szalik w barwach Strykowa dla przypadkowego kibica.
Nie minęło wiele czasu a zaczęła odwiązywać go jakaś dziewczyna.
Podszedłem i porozmawiałem. Była to Zuza, której chłopak Adam naprawiał obok
samochód. Zrobiłem im zdjęcie. Pozdrawiam.
Sporo czasu poświęciłem na znalezienie noclegu – fanów piłki
nożnej pełen Poznań. Po 10 telefonie sukces… będę miał gdzie spać.
Idę do strefy kibica.
Przed niedzielnym meczem Chorwaci i Irlandczycy bawili się razem. 
Nie było widać atmosfery wrogości tylko wspólne śpiewy i tańce.
Długie kolejki przed sklepami i restauracjami, bardzo dużo ludzi 
w samej strefie kibica. Obejrzałem mecz Portugalia - Niemcy.
W strefie kibica widać bardzo dobrą organizację. Policja i służby ochrony 
dyskretnie zabezpieczają całe centrum miasta. Wszędzie dużo wolontariuszy. 
Niestety aby wejść do strefy kibica trzeba bagaż zostawić w depozycie
koszt 20 zł. Nie byłem z tego zadowolony, ale rozumiem, że bezpieczeństwo
jest najważniejsze.
Jestem zmęczony, ale zadowolony. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz