poniedziałek, 11 czerwca 2012

Dzień dziesiąty - 52 km

Wyszedłem około 7.00.
Zmierzam w kierunku Nakła nad Notecią.
Idzie się ciężko. Kolejny dzień wyprawy i wszystko czuję najbardziej w stopach.
Sił dodają mi wieści, że tak wielu znajomych i rodzina bliższa i dalsza - śledzą moje poczynania.
Muszę dać radę.
Około 12.00 dochodzę do Kcyni. Do tej pory szedłem przez teren słabo zabudowany.
Sklepów brak. Liczę na to, że w Kcyni uzupełnię zapasy.
Nie zawiodłem się na tym miasteczku. Zjadłem, zrobiłem zakupy, odwiedziłem bibliotekę i internet.
Umówiłem się z Urzędem Miasta i Gminy w Pruszczu Gdańskim, że moja firma Azymut prześle mi tam
paczkę. Potrzebuję czystych koszulek, skończyły się gadżety reklamowe i pocztówki Strykowa.
Czekam też na kolejne szaliki w barwach Strykowa na stadion w Gdańsku i Warszawie.
Idę teraz z nowymi siłami po kilku pokrzepiających rozmowach telefonicznych.
Trzymajcie kciuki abym znalazł nocleg.
Dotarłem na nocleg do Nakła około godziny 20.00
Tuż po wejściu do miasta  w restauracji u Zosi zjadłem smaczny żurek, uprzejmy właściciel restauracji zaproponował mi II danie ale grzecznie odmówiłem, bo nie dałbym rady zjeść więcej.
Prawie codziennie spotykam się z takim gestami co podnosi moją wiarę w gościnność Polaków.
Już po telefonie na nocleg wiedziałem, że będę miał do dyspozycji kuchnię - więc nabyłem
w sklepie jajka. Rano zjem własnoręcznie zrobioną jajecznicę....
Miałem też możliwość przeprania moich brudnych rzeczy w pralce, może przeschną do rana.
Od południa szło się w miarę dobrze, tylko łydka mnie boli... może przejdzie?
Dzwonią do mnie dawno nie słyszani znajomi, znajomi z rajdów - i wszyscy trzymają kciuki.
Kto wie - może to najbardziej ekstremalna z moich wypraw?
Jutro ruszam na Tucholę na północ. W czwartek powinienem być w Gdańsku.
Mam nadzieję, że dam radę. Czy w Tucholi będzie strefa kibica?
Chciałbym zobaczyć mecz w gronie kibiców.
Jaki będzie wynik?
Jak zdążę dojść na początek meczu do Tucholi to może wygramy?!
Rosja to mocny przeciwnik, ale wierzę w mobilizację naszej drużyny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz